Google nigdy przesadnie nie szalało ze specyfikacją swoich smartfonów, co widać przy okazji syntetycznych testów wydajnościowych. Jednocześnie nawet modele z budżetowej linii są idealnie zoptymalizowane pod system operacyjny producenta i działają bezproblemowo przez lata. Sam zresztą byłem dosyć sceptycznie nastawiony, ale już po pierwszych testach 8a musiałem przyznać, że nawet flagowce mogą mu pozazdrościć płynności i świetnie zaimplementowanej integracji ze sztuczną inteligencją. Dziś mam okazję sprawdzić jak spisuje się najwyższy model z tegorocznej oferty – Pixel 10 Pro.
GOOGLE PIXEL 10 PRO
Zgodnie z obowiązującymi trendami, Google Pixel 10 Pro ma zaokrąglone narożniki, aluminiową ramkę oraz centralnie umieszczony otwór na kamerę. Na prawej krawędzi znajduje się regulacja głośności oraz umieszczony nad nią włącznik, na dolnej głośniki i wejście USB-C, a na lewej tacka kart SIM.
![]()
Tył z matowego szkła Corning Gorilla Glass Victus 2 wygląda estetycznie i nie zbiera odcisków palców. Obiektywy tylnych aparatów i lampę błyskową zgrupowano na sporej wyspie o charakterystycznym kształcie. Ze względu na jej rozmiar warto więc dokupić ochronne etui, żeby nie porysować obiektywów. Całość, jak przystało na Google, prezentuje się elegancko i nowocześnie.
![]()
Poza telefonem w zestawie znajdziemy wyłącznie szpilkę do wymiany karty SIM, przewód USB-C oraz przejściówkę z USB-C na USB-A. Nie dołączono ładowarki ani żadnego pokrowca i trzeba je dokupić oddzielnie.
APARAT
Tylny moduł aparatu Pixela 10 Pro posiada trzy matryce o rozdzielczościach:
-
50 megapikseli z optyką o przysłonie f/1,68 z polem widzenia 82°,
-
48 megapikseli z obiektywem ultraszerokokątnym o przysłonie f/1,7 z polem widzenia 123°,
- 48 megapikseli ze stabilizowanym teleobiektywem o przysłonie f/2,8.
