fOtOtest: Honor 400 Pro

Po serii udanych premier Honor zadomowił się w Polsce na dobre i w końcu wyszedł z cienia marki Huawei, od której oddzielił się formalnie niemal pięć lat temu. Jednocześnie ich smartfony wciąż charakteryzują się wysokim poziomem wykonania i jakością podzespołów, dzięki którym zajmują najwyższe miejsca w testach sprzętowych. Sprawdźmy więc ich najnowszy model 400 Pro.

HONOR 400 PRO

Podobnie jak zeszłoroczna dwusetka, Honor 400 Pro ma dwie kamery frontowe osadzone w podłużnym wcięciu w centrum matrycy. Zakrzywiony ekran otaczają cienkie metalowe ramki. Na prawej krawędzi znajduje się przycisk zasilania oraz regulacja głośności, na dolnej tacka dual SIM, port USB-C i głośnik. Na górze umieszczono drugi z głośników oraz port podczerwieni.

Tył z matowego szkła przypomina do złudzenia aluminium. Zastosowany materiał nie zbiera odcisków palców, choć jest zdecydowanie bardziej podatny na zarysowanie i stłuczenia niż ekoskóra, czy testowany ostatnio Kevlar. Aparaty zgrupowano na sporej wysepce w kształcie trapezu o zaokrąglonych narożnikach. Szary wariant kolorystyczny prezentuje się tak elegancko, że mógłby uchodzić za flagowy model z najwyższej półki.

W pudełku, poza smartfonem znajdziemy wyłącznie kabel USB typu C i szpilkę do wymiany SIM. Szkoda, że producent nie dodał choćby taniego pokrowca lub folii na ekran.

APARAT

Wysepka aparatów Honor 400 Pro składa się z matryc o rozdzielczości:

  • 200 megapikseli (skalowane do 12,5) ze stabilizowaną optyką o przysłonie f/1,9,
  • 12 megapikseli z obiektywem ultraszerokokątnym o przysłonie f/2,2 i polu widzenia 112°,
  • 50 megapikseli z teleobiektywem ze stabilizacją i przysłoną f/2,4.

Przedni moduł aparatów wyposażono w sensor o rozdzielczości 50 megapikseli z optyką o przysłonie f/2,0 oraz dodatkowy sensor do efektu głębi ostrości.