fOtOtest: Motorola Edge 30 Ultra

Ponoć najlepsze kąski warto zostawić na koniec, więc dziś przed wami ostatni ze smartfonów zaprezentowanych podczas premiery w Mediolanie – flagowiec Motorola Edge 30 Ultra. Nazwa w tym przypadku jest całkowicie uzasadniona, biorąc pod uwagę, że mamy tu do czynienia z pierwszym urządzeniem z matrycą o czułości 200 megapikseli. Pora sprawdzić jak ta fotograficzna bestia spisuje się podczas zdjęć.

MOTOROLA EDGE 30 ULTRA

Podobnie jak model Fusion, Motorola Edge 30 Ultra ma zakrzywiony ekran z centralnie położonym otworem na obiektyw kamery frontowej. Na prawej krawędzi znajduje się włącznik i regulacja głośności, na dolnej tacka na SIM, gniazdo USB-C i głośnik. Drugi głośnik umieszczono nad ekranem, zapewniając pełną obsługę dźwięku stereo Dolby Atmos.

Szklany tył z Corning Gorilla Glass 5 z powłoką AG  jest całkowicie odporny na ślady palców i nawet w białej wersji kolorystycznej prezentuje się niezwykle estetycznie. Wysepkę aparatów ze sporym aparatem głównym umieszczono po lewej stronie. Jego obiektyw jest na tyle duży, że nawet po założeniu dedykowanego etui wystaje poza jego ranty. Dlatego przyszłym użytkownikom zalecam odkładanie telefonu ekranem do dołu.

W pudełku, poza telefonem z fabrycznie zamontowaną na ekranie folią, znalazła się szybka ładowarka, przewód zasilający USB-C oraz przezroczyste etui z poliwęglanu

APARAT

Motorola Edge 30 Ultra jako pierwszy model na świecie wyposażona została w następujące matryce:

  • główną o rozdzielczości 200 megapikseli (skalowane do 12 megapikseli w technologii Ultra Pixel) z optyką o przysłonie f/1,9 z optyczną stabilizacją obrazu OIS,
  • 50 megapikseli (w technologii Quad Pixel) z obiektywem ultraszerokokątnym Macro Vision o polu widzenia 114° i przysłonie f/2,2,
  • 12 megapikseli z teleobiektywem o przysłonie f/1,6.

Z przodu umieszczono 60-megapixelową matrycę w technologii Quad Pixel uzbrojoną w obiektyw o przysłonie f/2,2.