Xiaomi to marka, której nie trzeba specjalnie przedstawiać. Na polskim rynku jest wręcz synonimem dobrego stosunku ceny do parametrów i możliwości. Po rewelacyjnym Mi 11 i POCO F3 trafił do mnie model Redmi Note 10 Pro. Na papierze minimalnie słabszy od wspomnianego Mi 11 i pozbawiony 5G, ale za to dwukrotnie tańszy. Jakie robi zdjęcia i czy warto rozważyć go podczas wyboru nowego telefonu, przeczytacie w poniższej recenzji.
XIAOMI REDMI NOTE 10 PRO
Wizualnie testowany smartfon nie wyróżnia się na tle konkurencji. Spory ekran z okrągłym wcięciem na kamerę frontową otaczają cieniutkie ramki. Na prawej krawędzi umieszczono przycisk zasilania oraz regulację głośności, na lewej tackę na SIM i karty pamięci, a na dolnej port USB-C i głośnik. Górna krawędź wykorzystana została na drugi głośnik i nadajnik podczerwieni.
Podobnie jak front, tył wykonano ze szkła zakrzywionego na każdej z krawędzi. Nie jest to może zbyt praktyczne, biorąc pod uwagę kruchość i ciężar takiego wykończenia, ale telefon prezentuje się niezwykle efektownie. Wysepkę modułu aparatów zdominowały soczewki obiektywu podstawowego i szerokokątnego, między którymi umieszczono teleobiektyw makro i czujnik głębi.
W zestawie poza Redmi Note 10 Pro znajduje się zasilacz sieciowy, kabel USB typu C, przejściówka typu C do słuchawek 3,5 mm, szpilka do wymiany SIM oraz futerał z tworzywa.
APARAT
Imponujący moduł aparatu Xiaomi Redmi Note 10 Pro składa się z matryc o rozdzielczości:
- 108 megapikseli (skalowane do 27) z optyką o przysłonie f/1,9,
- 8 megapikseli z obiektywem ultraszerokokątnym o przysłonie f/2,2 i FOV 118°,
- 5 megapikseli z teleobiektywem makro o przysłonie f/2,4,
- 2 megapiksele do efektu głębi ostrości z obiektywem o przysłonie f/2,4.
Przedni aparat wyposażono w sensor o rozdzielczości 16 megapikseli z optyką o przysłonie f/2,45.