Mimo, że kilka urządzeń ZTE zdarzyło mi się już mieć w rękach, to dzisiejszy test można uznać za mój pierwszy kontakt z ich smartfonami. Tytułem informacji dla mniej zorientowanych wspomnę tylko, że firma założona w 1985 roku jest dziś międzynarodową korporacją i jednym z największych dostawców sprzętu telekomunikacyjnego w Chinach. Dziś mam okazję przekonać się jakie zdjęcia robi jeden z ich najtańszych modeli na polskim rynku czyli ZTE Blade V50 Design.
ZTE BLADE V50 DESIGN
ZTE Blade V50 Design ma front o szerokich ramkach i centralnie umieszczony otwór na kamerę. Na prawej krawędzi obudowy znajduje się włącznik ze skanerem linii papilarnych i regulacja głośności, a na lewej tacka karty SIM i microSD. Na dole umieszczono wejście słuchawkowe, port USB-C i głośnik.
Tył z tworzywa w testowanej wersji posiada lustrzaną powierzchnię która zbiera odciski palców lepiej niż CSI i widać na niej praktycznie każdy pyłek. Podobnie zresztą jak w przypadku znajomo wyglądającej wysepki aparatów o charakterystycznym układzie trzech oczek. Całość najlepiej zabezpieczyć od razu dołączonym pokrowcem, by uniknąć nieestetycznych smug i zarysowań.
Zestaw zawiera telefon, folią ochronną, ładowarkę, przewód USB-C, słuchawki, szpilkę do otwierania tacki SIM oraz miękkie etui z tworzywa.
APARAT
Tylny moduł aparatów ZTE Blade V50 Design wyposażono w trzy matryce:
- 50 megapikseli z obiektywem podstawowym o przysłonie f/1,8,
- 2 megapiksele z obiektywem telemakro o przysłonie f/2,4,
- 2 megapiksele z optyką o przysłonie f/2.4 do efektu głębi ostrości.
Frontowa kamera ma sensor o rozdzielczości 8 Megapikseli i obiektyw o przysłonie 2,0.