Zeszłoroczny OnePlus 12 był jednym z najlepszych modeli ze średniej półki. Mimo stosunkowo niewielkiej ceny oferował wysoką wydajność i bardzo dobry zestaw aparatów, co przełożyło się na świetne wyniki w testach i moją rekomendację. Tym razem producent postanowił przeskoczyć do segmentu flagowców. Czy ulepszony średniak może z nimi konkurować? Sprawdźmy jakie zdjęcia robi OnePlus 13.

ONEPLUS 13

OnePlus 13 ma chroniony powłoką ceramiczną ekran o zagiętych brzegach, zaokrąglonych narożnikach i z centralnie umieszczonym otworem kamery. Na prawej krawędzi metalowej ramki znajduje się przycisk zasilania i regulacja głośności, a na lewej fizyczny przełącznik wyciszenia dźwięku. Na dole umieszczono zaślepkę tacki na karty SIM, port USB-C i dolny głośnik. Drugi z głośników kryje się nad ekranem.

Tył z matowego szkła przypomina fakturą chropowaty kamień, a w testowanej białej wersji nie zbiera żadnych odcisków palców podczas użytkowania. Znaną z poprzedniego modelu wyspę aparatów w stalowej ramce umieszczono w lewym górnym rogu. Całość wygląda bardzo efektownie choć najbardziej spodobał mi się wariant wykończony imitacją skóry.

W zestawie poza smartfonem znajdziemy wyłącznie kabel USB typu C i szpilkę do wymiany kart SIM. Kupując na stronie producenta możecie jednak otrzymać etui wraz z jednym z trzech akcesoriów. Do wyboru jest bezprzewodowa ładowarka magnetyczna, magnetyczny power bank oraz podstawka z pokrowcem na karty kredytowe

Przy okazji testu mogłem sprawdzić etui oraz dwie ładowarki bezprzewodowe obsługujące ładowanie 50W. Pokrowiec jest estetyczny i dzięki chropowatej powierzchni ułatwia trzymanie smartfonu. Dodatkowo posiada też wkładkę zapewniającą lepszą obsługę AirVOOC.
Jeśli chodzi o ładowarki, magnetyczna mocno trzymała się obudowy i odpinanie jej trwało zauważalnie dłużej, przez co wygodniej używało mi się stojaka. Niestety ten trzeba dokupić oddzielnie.